piątek, 13 lipca 2018

Część druga. Rozdział 4 - Pamięć, a raczej jej brak.

***Alison***
 Ciocia Kasandra podczas swojego kilkumiesięcznego pobytu w swoim rodzinnym domu, prowadziła treningi Clarissy, w których też postanowiłam uczestniczyć. Były one bardzo lekkie i jakoś specjalnie nie męczące głównie po to aby znaleźć dla niej odpowiednią broń. Ku naszemu zdziwieniu, okazał się to łuk. Co w tym było dziwnego? Między innymi to, że nikt w historii rodu Morgenstern nie umiał dobrze strzelać z łuku, a ona robiła to prawie perfekcyjnie. Natomiast dziwiłam się, że ciocia nawet później nie później nie robiła Clarissie treningu dla Nocnego Łowcy, a prawda jest taka, że moja siostra została wychowana przez Przyziemną. Oni nie nakładają specjalnego wysiłku na wytrzymałość - nie licząc sportowców, więc musiała jak najszybciej zacząć trenować jak my aby mieć dobrą kondycję i wytrzymałość. Takich treningów jednak nie było. Przełożyło się to na to, że po gdy skończyłyśmy zajęcia, ja się prawie nie spociłam, a Clarissa była cała mokra i ledwo oddychała. Tacie to się nigdy się to nie podobało i zawszę mówił cioci, że nie może robić treningów pod jedną osobę, oraz, że jak by on prowadził treningi to obie by ledwo chodziły. Oczywiście następstwem tego za każdym razem była kłótnia.
 Pomimo tego, że bardzo się cieszyłam, że po tylu latach ciocia nas odwiedziła i w dodatku odnalazła się moją siostrę, o której istnienia nie miałam pojęcia. To jednak odkąd jesteśmy wszyscy razem, tata jest zdenerwowany bardziej niż zawsze, a w domu ciężko jest aby podczas posiłków, lub czegokolwiek gdzie spotyka się ta dwójka nie było kłótni odnośnie Clarissy. Nie podobało mi się to ani trochę, ponieważ zawsze po takich sprzeczkach moja siostra znikała gdzieś na godzinę. Na pewno nie wychodziłaby za teren posiadłości, bo nie znała okolicy - przynajmniej przez pierwszy miesiąc, ale się ukrywała tak, że do tej pory nie wiem gdzie.
 Po pół roku ciocia dostała Ognistą Wiadomość z Instytutu, którego jest szefową. Po przeczytaniu listu powiedziała, że musi szybko jechać Dallas, ponieważ ma kryzysową sytuację. Myślałam wtedy, że weżnie ze sobą Clarisse. Szybko się jednak okazało się, że ciocia nie miała jak przyjąć u siebie rudowłosej, ponieważ Instytut było przepełniony - przez co były problemy z Clave, więc nawet jakby chciała to po prostu nie było gdzie ulokować mojej siostry.
 Było mi przykro, że po tylu latach, Kasandra była w domu tylko te pół roku - co patrząc na czas jej nieobecności jest bardzo mało, ale jednocześnie cieszyłam się, ponieważ myślałam sobie, że w końcu, nie będę musiała siedzieć w domu sama, podczas gdy tata jeździ na jakieś kilkudniowe wyjazdy.
 Myślałam, że z Clarissą  będziemy zgraną drużyną, w końcu jesteśmy siostrami i rzeczywiście przez jakieś dwa miesiące tak było. Później jednak tata zaczął prowadzić z Clarissą treningi tak ciężkie i częste, że co prawda moja siostra była szybsza, silniejsza, zwinniejsza, bardziej wytrzymała i lepiej posługiwała się bronią, ale stało się z nią też coś nie ciekawego.

Półtora roku później.

 Kilka miesięcy po rozpoczęciu naprawdę intensywnych treningów z naszym tatą, Clarissa wpadła chyba w jakąś manię. Zaczęła ćwiczyć tak ciężko i tak intensywnie, że zaczynałam się bać o jej zdrowie. Oczywiście naszemu tacie się to bardzo podobało, ponieważ rudowłosa stawała się coraz lepszym wojownikiem. Bałam się jednak, że ojciec będzie z niej próbował zrobić to samo co kiedyś ze mnie -wojownika idealnego, nie bojacego się niczego i nikogo. Kogoś kto bez wahania na jego prośbę poszedlby walczyć z samym Asmodeuszem, lub nawet Lucyferem. Wtedy o dziwo przed takim losem uchroniła mnie jedna ze służących, która zdołała przekonać ojca, aby nie robił że mnie swojego osobistego gwardzisty. Nie wiem jak to zrobiła, ale jestem jej niesamowicie wdzięczna. Próbowałam wiele razy rozmawiać z tatą, ale ten zawsze mi tłumaczył, że "Po prostu Clarissa musi nadrobić te wszystkie lata u Przyziemnych". Była to oczywiście prawda i tego argumentu podważyć nie można, ale to już była lekka przesada. Poprosiłam ojca, aby mimo wszystko odrobinę zmniejszył intensywność treningów. Nie był zadowolony, że musiałaby spowolnić proces szkolenia, ale jako, że jestem jego "oczkiem w głowie", to zgodził się. Niestety mało o dało.
 Pewnego dnia obudziły mnie jakieś uderzenia z dołu. Mam bardzo lekki sen, ponieważ byłam trenowana na skrytobójce, więc dla takich jak ja, każdy dźwięk może być zagrożeniem. Wracając, zaczęłam się zastanawiać co to może być. Przecież był środek nocy i raczej nikt nie rombał o tej porze drewna do kominka i chyba nikt nie jest na tyle szalony aby włabywać się do domu Valentina Morgensterna. Wyszłam z pokoju i zaczęłam po cichu iść w stronę pokoju Clary, mając nadzieję, że ten dźwięk to nie jest to o czym myślę.
 Otworzyłam drzwi do pokoju mojej siostry, ale jej tam nie było. Oznaczało to, że dziewczyna albo się wymknęła z domu i poszła nad jezioro Lyn, albo robi sobie dodatkowy trening, co patrząc po dochodzących mnie głosach było bardziej prawdopodobne.
 Zeszlam na dół i zaczęłam kierować się w stronę sali treningowej. Gdy tam doszlam okazało się, że moje domysły okazały się prawdą i Clary zarywa noc aby potrenować. Dziewczyna stała przed manekinem i wyprowadzała w niego niekończącą się serię ciosów.  Zastanawiałam się jakby tu ją podejść i doszłam do wniosku, że jeśli ona jest w jakimś transie, albo coś w ten beret, to jakbym ją próbowała odciągnąć, to zostałabym najprawdopodobniej zaatakowana. Postanowiłam więc, że zastosuje sposób na luzaka. Oparłam się o framuge drzwi i powiedziałam na tyle łośno aby Clary mnie usłyszała.
- Zabiłaś gi już, czy jeszcze jakoś oddycha?- Z uśmiechem czekałam na jej odpowiedź. Niestety po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy. Clarissa co prawda odwróciła się się moją stronę, ale to nie był widok jako chciałam widzeć. Moja siostra była cała zapłakana, a dłonie miała całe z krwi, która pała się z poranionych kostek.- Na Anioła Clary!- Podbiegłam do niej, po drodze wyciągając stele. Zaczęłam rysować jej na dłoniach Iratze. Gdy skończyłam, a ręce rudowlosej przestały krwawić przytuliłam ją do siebie i zapytałam.
- Siostrzyczko, coś Ty najlepszego zrobiła?- Oddała uścisk i łamiący się głosem odpowiedziała.
- Leżałam w łóżku i próbowałam sobie przypomnieć jakieś wspomnienia z dzieciństwa. Wiesz co sobie uświadomiłam?- Pokręciłam głową.
- Nie, nie wiem.
- Uświadomiłam sobie, że nie pamiętam niczego oprócz może tygodnia, przed znalezieniem mnie przez ciocia. Rozumiesz? Nic!- Z każdym słowem jej głos zmieniał się co raz bardziej w szloch, a na swojej koszulce czułam co raz więcej jej łez. - Nie pamiętam jakichkolwiek swoich znajomych, czy to z podstawówki, gimnazjum, czy chociażby z podwórka. Nie wiem skąd u mnie się wzięła pasja do malowania. Po prostu nie wiem nic o swoim życiu w NY. Myślała, że jak potrnuje i się zmęcze to mi się cokolwiek przypomni, ale to nic nie dało. - Nie wiedziałam co powiedzieć. Bardzo współczułam Clary, w końcu nie pamiętać dzieciństwa musi być bardzo bolesne. Zrobiłam coś co w tej sytuacji i o tej porze, było najlepsza opcją. Przytuliłam ją jeszcze mocniej i powiedziałam.
- Clary strasznie mi przykro. Mogę sobie jedynie wyobrazić co czujesz. Chodź, pójdziemy do góry i spróbujesz się przespać, a jutro nad tym pomyślimy, dobrze?- Clary pokiwała głową więc zgasiłam światło w sali i poszłyśmy do góry. Odprowadzilam Clarisse pod jej pokój, tam się pożegnałyśmy i moja siostra weszła do środka. Czekałam jeszcze przez jakiś czas pod drzwiami, aby się upewnić, że rudowałosej znów coś nie odwali i nie będzie znowu szła do sali treningowej. Kiedy się upewniłam, że moja siostra śpi poszłam do siebie i zasnęłam z myślą, że muszę jutro porozmawiać z tatą.

---
No cześć.
W końcu po chyba trzech tygodniach wrzucam rozdział. Wyszło tak niefortunnie, że te wakacje mam zawalone wyjazdami i nie mam kiedy za bardzo pisać, ale w końcu jest. 
Nieskromnie powiem, że dla mnie pod względem jakości jest to najlepszy z moich wszystkich rozdziałów. Jednak końcowa ocena należy do Was, więc zapraszam do wyrażania opinii w sekcji komentarzy.
Pozdrawiam gorąco, Danko. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szamanka Bajkowe Szablony