No cześć.
Na Wattpadzie jednej osobie obiecałem że albo pojawi się wcześniej rozdział albo będzie niespodzianka. Wubrałem opcję numer 2 czyli niespodziankę, a będzie nią ten oto rozdział bonusowy. Będzie dość krótki ponieważ tak około 500 słów.
To na tyle zapraszam do czytania.
---
***Maryse***
Kiedy Anna przyprowadziła Clarisse to nie powiem że nie, byłam zła na moją córkę ponieważ w sumie to przez Grey'ową miałam problemy z Clave i z spokojem w Instytucie ale jednocześnie nie obwiniałam jej za to do końca dlatego że no w końcu była ona nieprzytomna więc nic nie mogła zrobić a gdyby Jace jej wtedy nie przyniósł to nieprawdopodobniej Clarissa była by już martwa dlatego też postanowiłam wysłuchać Ani i wtedy zadecydować co dalej. Jak się później okazało Clarissa jest Nocną Łowczynią, co za tym idzie musiałam ją przyjąć do Instytutu co mi wcale nie przeszkadzało a wręcz przeciwnie ponieważ po historii Jace'a jak to on ją poznał, wynikało że może ktoś w końcu utemperuje jego temperament.
Gdy po krótkiej rozmiwie dziewczyny wyszły z biblioteki ja zajęłam się pisaniem listu do Clave, ponieważ musiałam ich zawiadomić o nowym Neffilin i o tym aby przepriwadzić na Clarissie wszystkie potrzebne ceremonie.
Do Clave.
Witaajcie.
Piszę do Was w sprawie wymagającej natychmiastowej reakcji. Otóż nasza wspólnota Nocnych Łowców w dniu dzisiejszym powiększyła się o jedną Łowczynie, jest nią jeszcze niedawno uznawana za Przyziemną Clarissa Gray.
Jak dobrze wiemy dziewczyna ta ma 16 lat i jest bez jakichkolwiek ceremonii, nie ma nawet pierwszej runy. Proszę więc o jak najszybsze rozpatrzenie mojej prośby i przybycie Cichego Brata.
Z wyrazmi szacunku,
Maryse Lightwood, szefowa Instutu w Nowym Yorku.
Dużym problemem było to że w Instytucie brakowało wolnych pokoi, został jeden gościnny który musiał być zawsze, gdyby chociaż te pokoje były dwuosobowe to dałabym rady ale ktoś se kiedyś wymyślił że każdy młody Neffilin ma mieć swój pokój.
Tak myślałam jak to załatwić że nawet nie zauważyłam że dziewczyny wróciły z przechadzki po , z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej córki:
- Eeee Mamo? Coś się stało?- Spojrzałam na nią i na Clarisse, w oczach tej drugiej widziałam podekscytowanie wszystkim do okoła.
- Nie nie. Wszystko w porządku.- odpowiedziałam Ani po czym zwróciłam się do Clarissy.- Jak ci się podoba w naszym Instytucie? - Spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Jest świetnie, troche można się pogubić w korytarzach ale to się nauczę.
- Jakies miejca ci się najbardziej spodobały?
- Napewno Sala muzyczna i Oranżeria która jest naprawdę piękna, nigdy nie widziałam takich roślin jak w tym miejscu.- Wcale mnie nie zaskoczyło że zachwyciła się Oranżerią ponieważ rosną tam rośliny które rosną tylko i wyłącznie w Idrysie.
- Cieszy mnie że Ci się tu podoba i oby tak zostało, a teraz przejdźmy do spraw formalnych dobrze?- Kiwnęła głową na zgodę.- Więc posłuchaj, jako że twoje prawdziwe pochodzenie odkryliśmy dopiero teraz to musiałam napisać list do najwyższych władz Nocnych Łowców czyli Clave. Gdy mi odpiszą to dowiem się kiedy przybędzie Cichy Brat aby zrobić Ci potrzebne ceremonie ochronne i nałożyć pierwszą runę ale o tym opowiem Ci gdy dostanę list. Teraz mamy problem taki że nie wiem gdzie mam Cię ulokować ponieważ nie mam wolnych pokoi...- W tym momęcie przerwała mi Ania:
- Mogę ją przyjąć do siebie, i tak jak dla mnie te łózko, a raczej łoże jest za duże.
- To by załatwiło sprawę ale po pierwsze musi się na to zgodzić Clave a po drugie Clarissa musi chcieć mieszkać z tobą.- Spojrzałyśmy z Anią na dziewczynę:
- Jak dla mnie nie ma problemu, przynajmniej z Anią nie będę blądziła po korytarzach.
- No to załatwione. Dziesiaj prznocójesz u Ani a jutro napiszę do Clave, pamiętajcie że jutro o ósmej apel poniedziałkowy tam ogłoszę że Clarissa do nas dołącza. To tyle możecie iść.- Po tych słowach obie się pożegnały i wyszły z biblioteki a ja odchyliłam się na fotelu i zaczęłam rozmyślać ile dobrych rzeczy się dzisiaj działo.
Siedziałam tak z godzinę po czym nawet nie wiem kiedy zasnęłam w fotelu.
---
Co powiecie na rozdział z perspektywy Maryse?
Oddałem choć trochę jej charakter książkowy czy za miękka?
Mam nadzieje że się spodobało i jak zwykle czekam na uwagi do rozdziału.
Pozdrawiam gorąco, Daniel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz