piątek, 8 maja 2020

Część druga. Rozdział 20 - Wybudzenie

***Isabelle***

   Od czasu, gdy Magnus pomógł nam uratować Jace'a, minęły trzy dni, a on dalej był w śpiączce. Każdy zaczynał się martwić, nawet bardziej niż zwykle. Skończyło się na tym, że na zmianę siedzieliśmy przy nim i pilnowaliśmy, jakby się obudził. Tak właściwie, to robimy to samo, z czego żartowaliśmy, gdy on tak siedział przy Clary, która końcem końców go i nas wszystkich zdradziła. Tym razem jednak była to inna sytuacja, bo ranny był nasz brat a nie ktoś totalnie obcy.
    Przez okres tych trzech dni trochę się pozmieniało w Instytucie. Mianowicie uznano, że przez ten incydent z Clary jest tu niebezpiecznie i nasza akademia zostaje zawieszono. Wszyscy uczniowie, jak i instruktorzy zostali przeniesieni do innych Instytutów, albo wysłani do domów. Naszej rodzinie pozwolono zostać ze względu na to, że ktoś musi się zajmować naszym domem i chronić Przyziemnych w NY. Powstała tu też główna baza śledcza. Czyli w sumie jest nas tu pięciu, a za niedługo wprowadzi się jakaś grupa śledcza.
   Zawsze mnie zastanawiało, po co robić takie poszukiwania. Przecież dziewczyny nie umieją znaleźć nawet runy, to co może zdziałać jakieś kilka osób? Jej ostatnia znana lokalizacja, to Nowy Jork, a pomogła jej jakaś dziewczyna, której nawet nie mieliśmy odszukać runami, ponieważ nie mamy nic co do niej należało. To jest wszystko co wiedzieliśmy, czyli w sumie nie wiedzieliśmy nic. Oczywiście to nie jest tak, że nie chciałam, żeby Clary została znaleziona i osądzona, ale nie widziałam sensu w marnowaniu czasu i ludzi na coś, czego praktycznie nie da się zrobić. Clave niby czekało aż mój brat się obudzi. Chcieli  go wypytać, czy może coś wie, gdzie mogła być rudowłosa, bo dowiedzieli się, że wcześniej szukał Clarissy na własną rękę. Było to raczej nie możliwe, gdyż było on  tak samo w szoku jak my wszyscy, gdy zaatakowała nas dziewczyna, która zaginęła - jak dobrze pamiętam - pół roku wcześniej. Chociaż, kto by wiedział, co Jace dowiedział się, o czym nie wiedziało Clave.
   Podczas, gdy ja utonęłam w swoich myślach, blondyn się obudził.
- Kurwa, moja głowa.- Jęknął. Na tyle mnie zaskoczył, że dosłownie wyskoczyłam z krzesła, na którym siedziałam. On jak to on, parsknął śmiechem i zaczął się ze mnie śmiać.- Proszę bardzo, Nocny Łowca dał się tak prosto zaskoczyć.
- Oj goń się.- Powiedziałam i wywróciłam oczami, ale chwilę potem dotarło do mnie, co się właściwie wydarzyło.- Jace! Ty się obudziłeś!- Podbiegłam do jego łóżka i go przytuliłam.
- No tak, ciężko ukryć, ale co się właściwie stało, bo w sumie nie wiem?- Zapytał dalej słabym głosem. Opowiedziałam mu co się stało na polowaniu, kto nas zaatakował, czemu popadł w śpiączkę, kto mu pomógł i co się aktualnie dzieje w tej sprawie. Mój brat był bardzo zdziwiony, że zaatakowała nas Clary i w sumie nie do końca mi wierzył, ale przekonałam go, że nie okłamałabym go w takiej sytuacji. Był on wyraźnie zły i zarazem smutny gdy dowiedział się o zajścia z przed kilku dni i w sumie się mu nie dziwiłam. W końcu przez ten krótki okres, gdy Clary mieszkała w Instytucie, była dość blisko z moim młodszym rodzeństwem ,a mimo to nas zaatakowała.- Jak ona mogła to w ogóle zrobić, po tym co dla niej zrobiliśmy?- Zapytał blondyn po dłuższej chwili milczenia
-  Jest jakaś plotka, że niby mogła mieć wymazaną pamięć, ale  mało kto w to nie wierzy- Odpowiedziałam. Widząc brak  chęci mojego brata do rozmowy na ten temat stwierdziłam, że pójdę powiadomić rodzeństwo i rodziców o tym, że Jace się obudził.
- Izzy, mogłabyś przynieść mi coś do picia? Przez te kilka dni zaschło mi lekko w gardle.
- Jasne braciszku. Zaraz wracam.- Powiedziałam z uśmiechem i poszłam w stronę biblioteki, gdzie - jak myślałam - przebywali rodzice i Alec.
   Weszłam do biblioteki i tak jak myślałam, siedziała tam prawie cała rodzinka. Wszyscy zażarcie o czymś dyskutowali. Nie zauważyli nawet, że weszłam do biblioteki.
- Gdyby to Clary tu stała, już byście nie żyli. Wszyscy momentalnie się uciszyli i spojrzeli na mnie z szokiem w oczach. Zaśmiałam się pod nosem.- Pójdźcie może do skrzydła szpitalnego. Jace się obudził.- Pierwsza z szoku otrząsnęła się mam.
- Na Anioła, naprawdę?- Prawie pisnęła ze szczęścia. Gdy kiwnęłam głową, mama odwróciła się do taty i już prawie całkiem poważnym głosem powiedziała.- Robercie, chodźmy proszę.- Tata tylko się uśmiechnął i wyszedł za nią.
- Alec, gdzie jest Ania? Też powinna wiedzieć.- Zapytałam bruneta, który już chciał iść w ślady rodziców.
- Chyba na sali treningowej. Ostatnio jak ją widziałem, to miała strój treningowy na sobie- Powiedział, kiwnął głową z uśmiechem i wyszedł w stronę skrzydła szpitalnego. Ja postanowiłam znaleźć najmłodszą z nas.
   Już daleko przed salą treningową, można było usłyszeć odgłos uderzeń wyprowadzanych przez moją siostrę. Weszłam na salę i chcąc przećwiczyć jej refleks i spostrzegawczość, rzuciłam w jej stronę zaostrzony dysk, którym zazwyczaj walczył Hodge. Młoda w ostatniej chwili uchyliła się, ale broń lekko przycięła jej końcówki włosów. Na ten widok zrobiłam zbolałą minę.
- A widzisz? Mówiłam, żebyś je wiązała. Tak by się nic nie stało.- Ania zeskoczyła z wiszącego drewna na którym stała.
- No cóż normalnie nikt na treningach nie rzucał we mnie dyskami, które bez problemu odcięłyby mi głowę.- Odparła z lekkim uśmiechem.- Cóż, przynajmniej mam powód, żeby iść do fryzjera..
- Zawsze jakiś plus.
- Masz jakieś wiadomości o Jace'e?- Zapytała z nadzieją w głosie.
- Ja właśnie w tej sprawie. Obudziła się. Cała reszta już tam powinna być. Odśwież się i przy...- Nie było dane mi skończyć, gdyż młoda wyleciała z sali jak błyskawica i pobiegła w stronę skrzydła szpitalnego, wcześniej dając mi szybkiego buziaka w policzek. Kiwnęłam tylko ramionami i z dużym uśmiechem również się tam udałam, wstępując po drodze po wodę dla Jace'a.
   Do końca dnia siedzieliśmy w skrzydle szpitalnym, rozmawialiśmy i śmialiśmy się, jak gdyby wszystkim nam po piętnaście lat i wszystko było o wiele prostsze. Szkoda, że takie dni zdarzają się nam bardzo rzadko.

***
Cześć ludziska.
Ciekawiło Was, co się dzieje w Instytucie, więc jak zawsze wychodzę Wam na przeciw z perspektywą, której jak dobrze pamiętam, dawno nie było, czyli Izzy.
Jak Wam się spodobała reakcja Lightwood'ów, na wybudzenie Jace? Dajcie znać poniżej.
Krótkie ogłoszenia parafialne. W końcu na moim blogu zaktualizowałem zakładkę z bohaterami. Zapraszam więc, do odwiedzenia go Dary Anioła - Miasto niewiedzy.
Ostatnie ogłoszenie. Być może zmienię okładkę Miasta Niewiedzy. Będziecie ją mieli pod podsumowaniem.
Ode mnie to tyle.
Do następnego rozdziały.
Pozdrawiam gorąco, Dankomen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szamanka Bajkowe Szablony